Od zera do rewolwera

O broni palnej i strzelectwie – po ludzku i bez zadęcia

Pozwolenie na broń krok po kroku

Broń bez pozwolenia

20 marca 2019
tekst i zdjęcia: Mikołaj Bartnicki

Rosyjski pistolet pneumatyczny Iż-46M

Rosyjski pistolet pneumatyczny Iż-46M

Nawet bez pozwolenia na broń, droga do strzelectwa nie jest całkowicie zamknięta. Polskie prawo przewiduje kilka całkiem sensownych alternatyw. W oczekiwaniu na własne pozwolenie, warto z nich skorzystać.

Strzelnica

podstawa prawna:
UoBiA art. 11 p. 2

Może to nie jest oczywiste, ale będąc na strzelnicy nie potrzebujesz żadnego pozwolenia na broń; możesz wziąć do rąk dowolną broń palną, strzelać z niej i jest to całkowicie zgodne z prawem. Czy będzie to prywatna broń udostępniona przez kolegę mającego pozwolenie, czy też broń będąca na wyposażeniu klubu sportowego lub rekreacyjnej strzelnicy komercyjnej – nie ma to najmniejszego znaczenia. Jeśli nie opuszczasz terenu strzelnicy, to używasz broni całkowicie legalne. W momencie, gdy wyjdziesz z tą bronią za bramę choćby na krok – popełniasz przestępstwo nielegalnego posiadania broni.

Strzelnica dla broni palnej to nie jest każde miejsce, które ktoś sobie nazwie strzelnicą. Musi to być obiekt spełniający pewne warunki techniczne, będący oficjalnie zaakceptowany przez władze gminy, oraz mający zatwierdzony przez te władze regulamin.

Najprostszym sposobem na postrzelanie w ten sposób są strzelnice komercyjne. Taka strzelnica to miejsce, gdzie przychodzisz prosto z ulicy (czasami wymagana jest uprzednia rezerwacja), opróżniasz portfel, zaś obsługa zapewnia ci broń jaką sobie zażyczysz, stanowisko strzeleckie oraz instruktora, który wszystko ci wyjaśni, a także zadba, abyś nie postrzelił siebie ani nikogo innego. Nie jest to najtańsza rozrywka, bo marża na amunicji jest na ogół zbójecka, więc sensowna wizyta kosztuje około stu złotych (górnej granicy nie ma). Niemniej jednak to wciąż dużo taniej niż wyrobienie pozwolenia na broń i kupno choćby tylko jednego, najtańszego pistoletu.

Drugą z możliwości są strzelnice klubów sportowych. Klub sportowy zwykle zapewnia broń na swojej strzelnicy, a także organizuje strzelania dla swoich członków. Niestety nie jest to zawsze regułą; na przykład mój klub sportowy tego nie praktykuje. W takiej sytuacji zawsze pozostaje jeszcze możliwość umówienia się z uzbrojonym kolegą, który zgodzi się udostępnić ci swoją prywatną broń. Tak jak wspomniałem na początku – póki odbywa się to na strzelnicy, jest to całkowicie legalne.

Wiatrówki

podstawa prawna:
UoBiA art. 8
UoBiA art. 11 p. 9

Broń pneumatyczna (potocznie: wiatrówki) nie wymaga pozwolenia. To raczej powszechna wiedza, niemniej jednak Ustawa o broni i amunicji jest tutaj dość precyzyjna, zatem przybliżę detale. Każda wiatrówka o energii wylotowej wystrzelonego z niej pocisku nie większej niż 17 J, nie jest klasyfikowana jako broń. Ot, przedmiot jak każdy inny, zatem nie wymaga żadnego pozwolenia ani rejestracji.

Dżul (J) to jednostka energii, pracy i ciepła. Było na fizyce w szkole podstawowej. Czy 17 J to dużo? Z taką energią uderza w ziemię kilogramowy odważnik zrzucony z wysokości wzrostu dorosłego człowieka.

Większość dostępnych w sprzedaży karabinów pneumatycznych nadaje wystrzeliwanym pociskom energię kinetyczną w granicach od 10 do 15 J, a więc mieści się w tym limicie. Spełniają go też wszystkie pistolety, zwykle oferujące ułamek tej energii co karabiny. Jeśli sklep ma w sprzedaży ponadlimitowe wiatrówki to na ogół jest to wyraźnie zaznaczone, ryzyko przypadkowego ich zakupu jest więc minimalne.

Skoro, w myśl Ustawy o broni i amunicji, wiatrówka o energii do 17 J nie jest bronią, to idziesz do pierwszego z brzegu sklepu z militariami, wykładasz pieniądze na ladę i wychodzisz z nowiutkim karabinem pneumatycznym. Oferta sklepów jest ogromna. Wiatrówki kosztują – zależnie od jakości – od dwustu złotych do kilkunastu tysięcy i przyjmują najróżniejsze formy mniej lub bardziej przypominające prawdziwą broń palną: karabiny, pistolety, a nawet rewolwery. Wszystkie są dostępne bez zezwolenia.

Wbrew powszechnej i błędnej opinii, nie ma żadnego przepisu zakazującego sprzedaży lub posiadania takich wiatrówek osobom niepełnoletnim. Istniejące ograniczenia to dobrowolna inwencja sklepów.

Dodatkową zaletą wiatrówek jest możliwość używania ich poza strzelnicami, co jest zakazane w przypadku broni palnej. Oczywiście należy zachować zdrowy rozsądek; na przykład strzelanie z wiatrówki na podwórku blokowiska lub w parku miejskim to wyjątkowy brak wyobraźni, żeby nie powiedzieć: głupota. Ale we własnym ogródku, głęboko w lesie, lub na jakimś innym odludziu – czemu nie? Zawsze jednak trzeba mieć na uwadze bezpieczeństwo osób postronnych.

Wiatrówki powyżej 17 J

podstawa prawna:
UoBiA art. 9 ust. 4
UoBiA art. 15 ust. 3

Wiatrówki wykraczające poza ustawowy limit energii są już traktowane jako broń pneumatyczna, choć wciąż niewymagająca pozwolenia. Ich nabycie jest nieco bardziej skomplikowane. Przede wszystkim, tutaj już obowiązuje pełnoletniość. Następnie, po zakupie należy taką wiatrówkę zarejestrować na Policji. Warunkiem tej rejestracji jest przedstawienie zaświadczenia o niekaralności oraz odbycie badań lekarsko-psychologicznych, takich samych jak do pozwolenia na broń. Wciąż jednak jest to tylko obowiązkowa rejestracja a nie pozwolenie. Masz co najmniej osiemnaście lat, jesteś niekarany, przechodzisz badania, kupujesz ponadlimitową wiatrówkę i rejestrujesz ją na Policji. To wszystko.

W polskim internecie możesz spotkać się z określaniem ponadlimitowych wiatrówek mianem FAC. Jest to bezmyślna kalka z nomenklatury brytyjskiej, bo termin FAC nie istnieje w polskim prawie. FAC to skrót od Firearm Certificate; w Wielkiej Brytanii tak nazywa się dokument niezbędny do nabycia i posiadania broni palnej lub właśnie ponadlimitowej wiatrówki.

Wiatrówka do ochrony osobistej

W sklepach można znaleźć różne pneumatyczne pistolety i rewolwery, określane jako bezpozwoleniowa wiatrówka obronna lub podobnie. Taka broń zasilana nabojem z CO2 (pamiętasz naboje do syfonu?), miota gumowymi lub gumowo-metalowymi kulami, czasami też kapsułkami wypełnionymi proszkiem pieprzowym. Zapomnij o tym! Niezależnie od tego, co mówią materiały reklamowe, skuteczność takiej wiatrówki obronnej jest iluzoryczna. Wystrzelony z niej pocisk zatrzymuje się na ubraniu, bo jego energia kinetyczna – rzędu kilku dżuli – nie pozwala na więcej. Może co najwyżej zrobić siniaka lub niegroźnie skaleczyć, więc żeby powstrzymać zdeterminowanego napastnika, musiałbyś go trafić w oko.

Broń czarnoprochowa

podstawa prawna:
UoBiA art. 11 p. 10

Czas na coś poważniejszego. Pod potocznym określeniem broń czarnoprochowa rozumiemy broń palną rozdzielnego ładowania o konstrukcji sprzed 1885 roku. Nie musi to być ponadstuletni oryginał o wartości muzealnej – współcześnie wykonane funkcjonalne repliki również wliczają się do tej kategorii. Jest to zupełnie prawdziwa broń palna, równie celna i śmiertelnie skuteczna co nowoczesna broń na naboje scalone. Za pomocą takiej broni Napoleon podbijał Europę. Używano jej podczas Wojny Secesyjnej. Bronią czarnoprochową walczyli z zaborcami polscy powstańcy.

Broń czarnoprochowa rozdzielnego ładowania jest dostępna dla pełnoletnich osób bez żadnego pozwolenia i bez wymogu jakiejkolwiek rejestracji. Pozwól że powtórzę: tak, możesz wejść prosto z ulicy do sklepu i po okazaniu dowodu osobistego, legalnie kupić broń tego typu. Wybór jest duży, w sprzedaży są czarnoprochowe pistolety, rewolwery, karabiny i strzelby. Po zakupie nic więcej nie musisz robić, broń jest twoja, bez żadnych badań, pozwoleń czy innych papierów. Co więcej, możesz ją nosić przy sobie załadowaną jeśli taka twoja wola, zakazu nie ma.

Broni czarnoprochowej tego typu nie trzeba przechowywać w sejfie. Oczywiście warto ją zabezpieczyć przed niepowołanym dostępem, ale nie ma prawnego obowiązku stosowania w tym celu sejfu.

Samo określenie broń czarnoprochowa ma potoczny charakter; ustawa nie definiuje jej w ten sposób. Według przepisów, broń palna bez pozwolenia musi być konstrukcją rozdzielnego ładowania sprzed 1885 roku lub jej działającą repliką. Rozdzielne ładowanie oznacza, że taka broń nie jest zasilana nabojami w codziennym rozumieniu tego słowa. Do takiej broni osobno wsypujesz proch, osobno wbijasz kulę i nakładasz kapiszon inicjujący strzał. Stąd właśnie nazwa broń rozdzielnego ładowania, bo poszczególne komponenty amunicji (proch, kula, spłonka) są ładowane oddzielnie. Z kolei konstrukcja broni sprzed 1885 roku determinuje zasilanie jej czarnym prochem, gdyż innego wówczas nie było; nitrocelulozowy proch bezdymny wynaleziono właśnie w 1885 roku.

Broń czarnoprochowa na naboje scalone wciąż wymaga pozwolenia. Podobnie jak broń czarnoprochowa rozdzielnego ładowania skonstruowana współcześnie, czyli od 1885 roku do teraz.

Gdzie jest haczyk?

Nigdzie! Nie ma żadnego haczyka. Broń czarnoprochową rozdzielnego ładowania możesz kupić tak samo jak wiatrówkę, nawet wysyłkowo przez internet! Jednakże tego typu broń jest z kilku powodów mniej wygodna niż współczesna broń palna.

Ładowanie takiej broni wymaga wprawy i zajmuje dużo czasu. O ile załadowanie współczesnej broni palnej zajmuje od kilku do kilkudziesięciu sekund, to czas potrzebny na załadowanie broni czarnoprochowej liczony jest w minutach, bo cała procedura rozdzielnego ładowania jest złożona i wymaga skupienia.

Ponadto, pojemność takiej broni jest ograniczona. Tradycyjny pistolet lub karabin czarnoprochowy jest bronią jednostrzałową, którą trzeba po każdym strzale załadować ponownie. Nieco lepiej jest w przypadku rewolwerów, zwykle mających sześciostrzałowy bęben. Ale w przeciwieństwie do współczesnych konstrukcji, nie istnieje broń rozdzielnego ładowania z wielonabojowymi magazynkami.

Broń czarnoprochowa jest też większa i masywniejsza niż współczesna broń palna, przez co jest mniej wygodna w codziennym noszeniu. Z tego samego powodu, ciężko też nosić ją w sposób niewidoczny, ukrytą.

Zakup czarnego prochu

podstawa prawna:
UoBiA art. 5 ust. 1 i 3
UoBiA art. 9 ust. 1

Dodatkową komplikacją jest zakup czarnego prochu. Proch jest częścią amunicji, którą koncesjonowany sprzedawca może sprzedać tylko posiadaczowi broni. Jak jednak udowodnić w sklepie posiadanie broni czarnoprochowej, skoro nie mamy żadnego dokumentu świadczącego o tym? Tutaj sprytni Polacy wymyślili obejście na gazomierzu.

Dla każdej posiadanej broni, także tej czarnoprochowej, można wyrobić tak zwaną Europejską Kartę Broni, w skrócie: EKB. Wydaje ją bez łaski policja, za opłatą równą 105 złotych. Jest to dokument zawierający numery fabryczne identyfikujące broń, wymagany do podróżowania z tą bronią po krajach Unii Europejskiej. Co mają wspólnego podroże zagraniczne z zakupem prochu? Nic, ale Europejska Karta Broni oficjalnie świadczy przecież o posiadaniu broni, a więc stanowi podstawę do zakupu amunicji, w tym przypadku – prochu.

Jeśli nie chcesz informować władz o fakcie posiadania czarnoprochowca, albo po prostu szkoda ci forsy na kolejny niepotrzebny dokument, to zawsze możesz kupić czarny proch prywatnie, od kolegi na strzelnicy. Ograniczenia sprzedaży prochu dotyczące sklepów nie mają zastosowania przy transakcjach prywatnych. Wygląda to tak, że ktoś z Europejską Kartą Broni kupuje czarny proch w większych ilościach i odsprzedaje nadmiar kolegom po lufie. Wśród strzelców czarnoprochowych jest to bardzo powszechna praktyka.

Broń hukowa

podstawa prawna:
UoBiA art. 7 ust. 3
UoBiA art. 11 p. 11

Bez pozwolenia możesz też kupić broń hukową o kalibrze nie większym niż 6 milimetrów. Formalnie nosi ona miano broni alarmowej; broń hukowa to określenie potoczne. Taka broń nie miota żadnych pocisków, zasilana jest ślepymi nabojami, których jedynym efektem jest trochę hałasu. Jej przydatność jest mocno dyskusyjna. Umiejętności strzeleckich nie poćwiczysz, bo przecież żadnym pociskiem ona nie miota. Jej wartość bojowa jest równie znikoma jak w przypadku opisanych wyżej wiatrówek obronnych. Huk, który bardziej przypomina odpustowe kapiszony niż dźwięk prawdziwej broni palnej, raczej nikogo nie odstraszy ani nie zaalarmuje.

Broń hukowa czy broń palna? Przestroga!

podstawa prawna:
UoBiA art. 7 ust. 1

O broni hukowej wspominam z innego, ważnego powodu. Otóż kupując pewien rodzaj broni hukowej, można niechcący wpakować się w nielegalne posiadanie broni palnej!

Swojego czasu były dostępne w sklepach pistolety i rewolwery wykorzystujące ślepe naboje do miotania gumowych kul. Podobnie jak wspomniane wyżej wiatrówki obronne, były reklamowane jako dostępna bez pozwolenia broń do ochrony osobistej. Dystrybutor nadawał im głupkowate i kłamliwe nazwy, takie jak wiatrówka hukowa, wiatrówka kinetyczna, lub wiatrówka pirotechniczna. Niektóre modele miały nawet bezczelny grawer na lufie, głoszący że Ek < 17 J, choć przecież limit ten dotyczy tylko wiatrówek!

Już nie powinno ich być w sprzedaży, ale jakbyś na nie gdzieś przypadkiem trafił, to nie daj się nabrać! Niezależnie od tego co będzie mówił ci sprzedawca i co na forach internetowych piszą eksperci od wszystkiego, tego typu broń wprost spełnia ustawową definicję broni palnej i posiadanie jej bez pozwolenia jest przestępstwem! Jej znikoma skuteczność nie gra roli; dla prokuratora jest to broń palna i za jej posiadanie postawi cię przed sądem. Nawet jeśli skończy się tylko na grzywnie lub karze w zawieszeniu, to na długie lata zamknie ci to drogę do pozwolenia na prawdziwą broń palną. Nie warto.

Broń pozbawiona cech użytkowych

Na koniec zostawiam najmniej atrakcyjną opcję: broń pozbawioną cech użytkowych. Pod tą prawniczą nazwą, kryje się broń palna przerobiona w taki sposób, że nie strzela. Taką broń potocznie nazywa się słowem deko, zapewne od dekoracji, bo tylko do tego celu się nadaje.

Funkcjonują jeszcze określenia: broń PCU (od pozbawiona cech użytkowych) oraz zupełnie rynsztokowe broń zdekowana.

Nawet jeśli mechanizmy broni działają (można na przykład napiąć kurek rewolweru i zrzucić go pociągnięciem za spust) to strzał i tak nie padnie. Taka broń może mieć zaspawaną lufę bądź komorę nabojową, nawiercone otwory w różnych krytycznych miejscach lub inne intencjonalne uszkodzenia. Wszystkie te przeróbki są tak przemyślane, że przywrócenie broni pierwotnej funkcjonalności jest w praktyce niemożliwe.

Broń deko jest dostępna dla osób pełnoletnich, bez żadnego pozwolenia. Posiadany egzemplarz trzeba jednak zarejestrować na Policji, podobnie jak ponadlimitową wiatrówkę, z tym że nie są wymagane żadne badania lekarskie ani psychologiczne. Jesteś pełnoletni, kupujesz, rejestrujesz i masz co powiesić na ścianie ku ozdobie.

Jeśli nie masz szczególnych potrzeb dekoracyjnych to raczej nie warto rozważać tej opcji. Zwłaszcza, że bez pozwolenia dostępne są wiatrówki w postaci bardzo wiernych replik, dla laika nie do odróżnienia od prawdziwej broni palnej, a niewymagające zachodu z rejestracją. A już zdecydowanie najlepiej zdobyć pozwolenie na prawdziwą broń, do czego wciąż cię zachęcam!