Od zera do rewolwera
O broni palnej i strzelectwie – po ludzku i bez zadęcia
Pozwolenie na broń krok po kroku
UoBiA, czyli Ustawa o broni i amunicji
19 stycznia 2019
tekst i zdjęcia: Mikołaj Bartnicki
Pistolet Ruger SR1911 .45 Auto
Wszystko, co dotychczas wiedziałeś na temat posiadania broni w Polsce, to nieprawda. Zmiana przepisów w 2011 roku odblokowała dostęp do broni palnej dla prawie każdego dorosłego Polaka. Jednak wciąż mało kto jest tego świadom.
Jest lepiej niż myślisz!
Większość mieszkańców naszego kraju jest szczerze przekonana o tym, że:
- posiadanie prywatnego pistoletu jest w Polsce zakazane;
- tylko służby mundurowe – takie jak wojsko i policja – mają broń palną;
- aby legalnie posiadać sztucer i strzelbę, trzeba być myśliwym;
- bez znajomości w Policji, niemożliwe jest zdobycie pozwolenia na broń;
- itp., itd.
Tego typu mądrości ludowe zapewne słyszałeś niejeden raz. Sam pamiętam, gdy na jakiejś domówce, pchany entuzjazmem neofity, pochwaliłem się świeżo otrzymanym pozwoleniem na broń. Reakcją większości zgromadzonych tam znajomych były wielkie oczy z komentarzem: O, to tak można?
. Jasne, że można! Co prawda faktem jest, że posiadanie broni palnej jest w Polsce domyślnie zabronione, ale na szczęście sytuacja nie jest aż taka trudna jak się powszechnie sądzi. Przytoczone we wstępie legendy są równie prawdziwe co zeznania Pinokia!
W rzeczywistości, broń palna jest w zasięgu większości dorosłych Polaków. Niestety, prawo do posiadania broni w Polsce nie jest prawem konstytucyjnym, nadanym z góry. Dlatego nie wolno nam – pod groźbą odpowiedzialności karnej – posiadać broni, dopóki nie spełnimy pewnych wymagań określonych przepisami.
Nie ma żartów! Żaden wujek w Policji ci nie pomoże; za nielegalne posiadanie broni na pewno pójdziesz siedzieć, w skrajnym przypadku nawet na osiem lat.
Niesprawiedliwie, źle? Nie bardziej niż w przypadku prawa jazdy! Uprawnień do prowadzenia samochodu też nie mamy automatycznie, od urodzenia. Dopiero spełnienie pewnego zestawu warunków (wiek, zdrowie, kurs szkoleniowy, egzamin) pozwala nam te uprawnienia nabyć. Z bronią palną jest dokładnie tak samo – do jej posiadania także wymagane jest pewnego rodzaju prawo jazdy, o które trzeba się postarać. To prawo jazdy na pistolety, karabiny, rewolwery i strzelby, to nic innego jak właśnie pozwolenie na broń. Takie pozwolenie wydaje (oczywiście rękami swoich podwładnych) komendant Wojewódzki Policji.
Analogia samochodowa jest trafna na jeszcze jednej płaszczyźnie. Otóż zdobycie pozwolenia na broń kosztuje w Polsce z grubsza tyle samo czasu i pieniędzy co uzyskanie prawa jazdy – wysiłek jest tego samego rzędu. W środowisku strzeleckim porównanie to ma już status klasyki, zatem pozwalam sobie podkreślić:
Zdobycie pozwolenia na broń w Polsce, nie jest trudniejsze od uzyskania prawa jazdy kategorii B.
Ustawa o broni i amunicji
O tym kto, kiedy i w jaki sposób może otrzymać pozwolenie na broń, mówią przepisy Ustawy o broni i amunicji. Ustawa ta, mająca głębokie korzenie w poprzednim ustroju politycznym, będąca w wielu miejscach niestaranna, nielogiczna i głupia, będzie ci towarzyszyć już przez cały czas trwania przygody z bronią palną. Na oficjalnej stronie internetowej Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej, dostępny jest za darmo pełny tekst Ustawy o broni i amunicji. Jeśli poważnie myślisz o posiadaniu broni, to musisz zaprzyjaźnić się z tym aktem prawnym.
Ponieważ Ustawa o broni i amunicji pojawia się w dyskusjach i pismach bardzo często, jej nazwę – nawet w oficjalnych tekstach – zapisuje się stylizowanym skrótowcem UoBiA.
W Polsce nie istnieje jedno uniwersalne pozwolenie na broń. Ustawa o broni i amunicji definiuje kilka rodzajów pozwoleń, zależnie od celu posiadania broni. Rozróżnienie broni ze względu na cel jej posiadania ma znikomy sens, bo niczemu nie służy i w niczym nikomu nie pomaga. Ale jest jak jest – o treści tej ustawy decydowali ludzie, którzy na dziedzinie broni znają się równie dobrze co kura na pieprzu. Cóż, Polska z bliska… Niezależnie od tego, według ustawy można mieć nawet osiem różnych pozwoleń na broń, odpowiednio do celów:
- ochrony osobistej;
- ochrony osób i mienia;
- łowieckich;
- sportowych;
- rekonstrukcji historycznych;
- kolekcjonerskich;
- pamiątkowych;
- szkoleniowych.
Możliwe jest też posiadanie broni do dowolnego innego celu spoza powyższej listy, o ile tylko uda się przekonać do tego policję.
W praktyce, ustawowe cele posiadania broni stanowią fikcję prawną i do niczego posiadacza broni nie zobowiązują. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby za pomocą broni sportowej odeprzeć napad bandyty, lub odwrotnie – wystartować w sportowych zawodach strzeleckich wykorzystując broń posiadaną do celów ochrony osobistej. Żaden przepis tego nie zabrania, a co nie jest zabronione – jest dozwolone.
Szczerze mówiąc, z tym odpieraniem napadu bandyty za pomocą broni palnej to bym się w Polsce za bardzo nie spieszył. Ale to temat na oddzielny artykuł…
Rewolucja w 2011 roku
Najistotniejsze zostawiłem jednak na deser. Nowelizacja Ustawy o broni i amunicji, która miała miejsce 2011 roku, zniosła uznaniowość decyzji Komendanta Wojewódzkiego Policji o udzieleniu pozwolenia, dla wszystkich celów posiadania broni poza dwoma pierwszymi z ustawowej listy. Oznacza to, że jeśli spełnisz wszystkie ustawowe warunki, to komendant nie może odmówić i musi wydać ci pozwolenie na broń!
Kiedyś, przed wspomnianą nowelizacją, kandydat na posiadacza broni był w całości zdany na łaskę i niełaskę komendanta, który zupełnie arbitralnie decydował czy udzielić pozwolenia czy nie. Jak nietrudno się domyślić, zwykle mówił coś w rodzaju: Widzi mi się, że nie dam panu pozwolenia na broń. I co mi pan zrobi?
. Na szczęście to już zamierzchła przeszłość! Dzisiaj, jeśli naprawdę chcesz mieć rewolwer, dubeltówkę lub karabin snajperski – będziesz miał, to tylko kwestia determinacji i cierpliwości.
To, że pozwolenia do ochrony wciąż są przydzielane uznaniowo, nie powinno cię martwić. Uprawnienia przez nie oferowane są wyjątkowo marne, nie ma czego żałować.
W następnym wpisie na blogu, przedstawię podstawowe warunki wspólne dla uzyskania dowolnego pozwolenia na broń. Dalej skupię się na szczegółach pozwoleń każdego typu oraz konkretnych krokach w kierunku ich uzyskania. Każdemu etapowi zdobywania pozwolenia poświęcę osobny tekst, pisany z punktu widzenia praktyka, który całą procedurę ma już za sobą. Będę odnosił się do obowiązujących przepisów, ale obiecuję pisać po ludzku, ograniczając cytowanie prawniczego bełkotu tylko do niezbędnego minimum.